Wg dr Lisle - amerykańskiego psychologa, autora the Pleasure Trap - wystarczy wytrzymać kilka tygodni i oprzeć się pokusom, by wyciszyć nasze wewnętrzne demony i głosy w głowie mówiące "tylko jeden gryz, przecież zasługujesz...." Ja w swoim życiu przeszłam jednak wiele zdrowych kuracji i przez wiele miesięcy nie ulegałam swym demonom, jednak one po jakimś czasie tak mi huczą w głowie, że jedynym dla mnie ratunkiem wydaje się zjedzenie całej paczki ciastek. Co robie nie tak? A może naprawdę potrzebuję fachowej pomocy i zamknięcia w ośrodku na kilka miesięcy, gdzie od początku nauczyliby mnie jak, co i ile jeść. Takie myśli powstały po obejrzeniu programu w Netflixie "Addicted to Food", gdzie grupa ludzi z zaburzeniami odżywiania znalazła się w zamkniętym ośrodku, w którym mieli intensywną terapię grupową.
Mój wewnętrzny prosiak zakwiczał - nie poradzisz sobie sama, więc równie dobrze...idź się najedz. Nie uległam temu głosowi, ale wątpliwości pozostały...
Ja tam uważam, ze każdy powinien jest to na co ma ochotę, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.
OdpowiedzUsuńA co jeśli brak nam rozsądku?
OdpowiedzUsuń